Historia objawień


To Ona ostrzegała nas przed epidemią.
Historia Madonny z Trevignano Romano

Przesłania Matki Bożej z Trevignano Romano odnoszą się do współczesności. – To, co mówi tam Maryja dzieje się właśnie teraz – podkreśla teolog, ojciec Falvio Ubodi. Dlaczego Matka Boża swoje przesłanie przekazuje w Trevignano Romano? I co dokładnie chce nam powiedzieć?

Trevignano Romano to niewielka miejscowość pod Rzymem, położna nad uroczym jeziorem Bracciano. Dotąd słynęła raczej jako uroczy kurort dla turystów. To miejsce, gdzie można się zrelaksować, napić wina w uroczej knajpce czy popływać żaglówką po jeziorze. Od kilku lat jednak do Trevignano Romano co miesiąc przyjeżdża około tysiąc pielgrzymów, by na kolanach doświadczyć spotkania z Maryją.

Narzędzie Maryi

Gisella CardIa to kobieta w średnim wieku. Jest bardzo sympatyczna, bije od niej ciepło. Uśmiech na jej twarzy wydaje się inny niż ten typowy, włoski, trochę przewrotny. Gisella uśmiecha się jakby serdeczniej. Ale skrywa też tajemnicę: od kilku lat doświadcza głębokich, mistycznych przeżyć. Wpada w ekstazy, w okresie Wielkiego Tygodnia otrzymuje stygmaty. Na jej dłoni pojawiają się krzyże. Trzeciego dnia każdego miesiąca Matka Boża objawia się jej publicznie, na wzgórzu Tre Vigne, położonym przy samym jeziorze Bracciano. Gromadzi się tam zwykle około tysiąca ludzi, którzy odmawiają różaniec. Po czwartej tajemnicy Gisella doświadcza widzenia. Słowa Maryi zapisuje w specjalnym zeszycie. Przesłanie odczytuje publicznie po zakończeniu modlitwy.
– Jestem narzędziem w rękach Matki Bożej – mówi Gisella. Gdy pytamy, czy dar widzenia jest dla niej źródłem radości czy raczej balastem. Ale po chwili namysłu dopowiada: – Przede wszystkim troszczę się o to, by tego daru nie zmarnować. Myślę o końcu swojego życia, o tym czy wypełnię wolę Bożą. Pod tym względem jest to ciężar – odpowiada.

Co takiego przekazuje Giselli Maryja? Przede wszystkim nawołuje do pokuty. W jednym z objawień prosiła o modlitwę za Chiny, zwracając uwagę, że właśnie stamtąd pojawi się zagrożenie dla nas. Co więcej, w wielu orędziach Matka Boża apelowała o modlitwę w intencji Włoch. Ten kraj miał bowiem miał być narażony na wielkie tragedie. Nie brakuje osób, które właśnie w Trevignano Romano dostrzegają zapowiedź tego, co dzieje się obecnie.

W przeciwieństwie do objawień w Fatimie czy Medjugorje, w Trevignano Romano nie pojawiają się jednak żadne tajemnice. – Objawienia w Trevignano Romano przypadają na czas, gdy wszystko, co Matka Boża zapowiadała wcześniej, już dzieje się na naszych oczach – podkreśla teolog, o. Flavio Ubodi, który z ramienia komisji diecezjalnej badał objawienia w Civitavecchia.

Ojciec Ubodi wie, co mówi. Przepowiednie Matki Bożej z Trevignano Romano są nie tylko bardzo konkretne, ale też wypełniają się często niedługo po ich ogłoszeniu. Przykłady? 3 września, 2017 roku Matka Boża wzywała zebranych do modlitwy nie tylko za Włochy, ale też przede wszystkim za Hiszpanię. Niedługo potem doszło do dramatycznych wydarzeń na Półwyspie Iberyjskim: zamachu w Madrycie oraz rebelii w Katalonii. Z kolei 9 września 2017 roku Maryja powiedziała Giselli: „(…) módlcie się w intencji Stanów Zjednoczonych, gdyż wielu doświadczy tam cierpienia”. Kilka dni później wielkich powodzi na terenie USA, wiele zamieszkałych terenów znalazło się pod wodą.

Jak jednak doszło do tego, że w Tre Vigne dzisiaj spotykają się setki wierzących, by z różańcem w dłoni wpatrywać się w niebo i wsłuchiwać w głos Maryi?

Krwawe łzy

Wszystko zaczęło się 22 sierpnia 2014 roku. Wówczas włoskie małżeństwo Gisella i Gianni Cardia wybrało się do Medjugorje, by na miejscu przemodlić wiele trudnych spraw i podziękować za dar małżeństwa. Przywieźli stamtąd małą figurę Matki Bożej Królowej Pokoju, której pierwowzór stoi w Tihalijnie. Figurka staje u nich w domu, na charakterystycznym dla wielu włoskich domów ołtarzyku z obrazkami świętych. Po pewnym czasie w domu państwa Carida dzieją się dziwne rzeczy. Znajomi, którzy przychodzą do nich na wspólną modlitwę, doświadczają uzdrowień z drobnych schorzeń. Jednak prawdziwy przełom miał dopiero nastąpić.

21 kwietnia 2016 roku Gisella modli się samotnie w pokoju. Nagle słyszy szepty. – Myślałam, że to Gianni ogląda telewizor, chciałam nawet zwrócić mu uwagę, ale po chwili głos stał się tak wyraźny, że nie miała wątpliwości: Ona tam była – mówi nam Gisella. „Moje dziecko, moja córko. Ja jestem Święta Dziewica, nie lękaj się. Wybrałam was, ponieważ przepełnia was miłość i nadzieja, a to one stanowią fundament życia” – to pierwsze słowa, jakie Matka Boża wypowiedziała do Giselli. Po chwili zapewniła, że potwierdzi niebawem swoją obecność w ich domu. I faktycznie: wkrótce figura przywieziona z Medjugorje zalała się krwawymi łzami. Łzy pojawiły się także na obrazie Jezusa Miłosiernego, który wisi w pokoju rodziny Cardia.

Niedługo potem w domu Giselli i Gianniego sąsiedzi oraz przyjaciele zaczęli spotykać się na modlitwie. A Gisella doświadczała kolejnych spotkań z Maryją. Miejscowy biskup Romano Rossi dowiedziawszy się o wszystkim, udostępnił modlącym się kaplicę, by tam mogli wspólnie medytować i odmawiać różaniec.

Matka Boża poprosiła też Gisellę, by każdego trzeciego dnia miesiące udawała się na wzgórze Tre Vigne. Tam, często w obecności setek pielgrzymów, objawia się publicznie, by przekazać orędzie.

„Mój Syn jest blisko, nadejdzie ogień oczyszczenia”

Maryja w Trevignano Romano mówi nam o tym, że czas, w którym żyjemy, jest już czasem Apokalipsy. Matka Boża mówi o znakach, jakie zobaczymy. To one mają bezpośrednio poprzedzać nadejście Jej Syna. „Mój Syn przyspieszył swój powrót, jest bardzo zmęczony zachowaniem ludzi, żyjecie jak w Sodomie i Gomorze (22 listopada 2016); „Jesteście tak przyzwyczajeni do zła, że nie widzicie otaczających was demonów, nie jesteście w stanie dostrzec Antychrysta, który znajduje się wśród was (22 kwietnia 2017); a w innym miejscu czytamy: „Umiłowane dzieci, wkrótce zobaczycie znaki z nieba” (7 sierpnia 2018); Ogień oczyszczenia nadejdzie z nieba” (22 lipca 2017); „Nadeszły dni Ostrzeżenia, wkrótce zobaczycie mojego Syna przychodzącego z nieba na obłoku, a potężny huk sprawi, że ziemia zadrży. Wielkim znakiem tego zdarzenia będzie krzyż widoczny na całym świecie (22 września 2016).

„Płaczę z powodu Kościoła”

W ostatnich dniach szczególny smutek wśród wielu wierzących wzbudziło zamknięcie kościołów w miejscach, gdzie rozprzestrzenia się zaraza koronawirusa. Co więcej, wielu kapłanów w Polsce zaleca przyjmowanie Komunii Świętej na rękę, traktując jako kwestię drugorzędną sprawę czci wobec Najświętszego Sakramentu. Nikt nie zwraca uwagi na to, czy wierni są przygotowani na taką zmianę oraz czy wśród wspólnoty Kościoła panuje faktyczna świadomość realnej Obecności Chrystusa.

Matka Boża w swoich przepowiedniach już kilka lat temu mówiła o głębokim smutku związanym z postępowaniem współczesnego Kościoła. „Płaczę z powodu złych decyzji podejmowanych przez władców i z powodu Kościoła, który znajduje się w trudnym położeniu, a przede wszystkim papież. Módlcie się za nich, aby w wyborach, których będą dokonywać, kierowali się jedynie sercem” (14 maja 2016); a w innym miejscu: „Zły ma zamiar objąć tron w Kościele zamiast mojego Syna, a Eucharystia wkrótce zniknie” (8 października 2016).

Maryja w Trevignano Romano podkreśla, że płacze z powodu decyzji podejmowanych przez wielu ludzi Kościoła, który „znajduje się w trudnym położeniu”.

Jednym lekarstw na ten kryzys i zamęt jest różaniec. „Zachęcam was do wyznania wszystkich grzechów z prawdziwą skruchą” (20 grudnia 2016); „Nawróćcie się, odmawiajcie różaniec i wybaczcie waszym nieprzyjaciołom” (4 lutego 2017).

To, o czym mówi Matka Boża w Trevignano Romano stanowi niezwykłe wskazówki na trudne czasy. To nie tylko słowa przepowiadające nadchodzące wydarzenia, ale także wsparcie i otucha dla każdego z nas. I konkretne wskazówki, co robić, by uratować to najważniejsze życie: życie wieczne.


Wirus, trzęsienia ziemi i tragedia Włoch. Przed czym ostrzegała nas Maryja?

W ostatnim czasie słynne stało się przesłanie Matki Bożej z Trevignano Romano, w którym Piękna Pani mówi wprost o tym, iż wirus to dopiero początek dramatu, wobec jakiego niebawem stanie ludzkość. Dotarliśmy do tekstów objawień Maryjnych z tej włoskiej miejscowości, które już wkrótce ukażą się w Polsce. Wizje są wstrząsające, a wiele z nich dotyczy samych Włoch.

„Dzieci moje, dlaczego czekacie aż stanie się coś strasznego, żeby zbliżyć się do Boga, a kiedy wszystko jest dobrze nie znacie swojego Zbawiciela? Dzieci moje, to nie będzie ostatni wirus, który przyjdzie z ziemi, ale spodziewajcie się innych rzeczy, trzęsienia ziemi i zarazy, świat jest tego pełny, a wielu, mimo tego wszystkiego, już oddało duszę diabłu. Dzieci, to jest czas nawrócenia, módlcie się i wierzcie w Ewangelię, ja obiecuję wam ochronę” – powiedziała Madonna z Trevingano Romano 29 lutego tego roku. Jej słowa podczas objawień, do których dochodzi tam każdego miesiąca, zanotowała włoska mistyczka, Gisella Cardia.

Nie były to jedyne słowa Matki Bożej, wskazujące na Koniec Czasu. Podczas objawień sprzed kilku lat Maryja przepowiedziała, że nadejście Chrystusa poprzedzą straszliwe znaki, trzęsienia ziemi i wreszcie wojna. Włochy z kolei ma dotknąć wyjątkowa tragedia. Czy to wszystko dzieje się już na naszych oczach? Wiele na to wskazuje. W tym kontekście zaskakuje najbardziej reakcja włoskich pasterzy, którzy zamykają świątynie przed wiernymi uniemożliwiając im w ten sposób korzystanie z sakramentów.

Trzęsienia ziemia i tragedia Włoch

Podczas objawień w Trevignano Romano, Matka Boża wiele mówiła o klęskach naturalnych. 16 września 2017 roku Gisella zanotowała Jej słowa: „(…) ziemia będzie ruszać się coraz mocniej, morza będą coraz bardziej wzburzone, a wulkany są już gotowe i dojdzie do potężnych erupcji”. Maryja mówiła też o swoim wielkim cierpieniu z powodu tego, co nas czeka. „Przepowiedziałam już trzęsienia ziemi i powodzie oraz apostazje” – czytamy.

Maryja wskazuje też na trzecią wojnę światową, jako wydarzenie, która stanie się największą tragedią ludzkości. „Módlcie się o pokój na świecie, ponieważ trwają przygotowania do wojny, w którą zaangażowana będzie Rosja, Chiny i Stany Zjednoczone” – powiedziała Matka Boża w Trevignano Romano 24 stycznia 2017 roku. To, co dzieje się obecnie w relacjach między Syrią a Turcją wskazuje, że wojna faktycznie jest bliska. I to wojna, która wciągnie niemal bezpośrednio Stany Zjednoczone oraz Rosją, a w konsekwencji także Chiny.

Matka Boża w tym kontekście mówi o niszczycielskiej „wojne nuklearnej” i wzywa do modlitwy za Europę oraz Stany Zjednoczone. Zaznacza także, iż konfilkt będzie konsekwencją niewypełnienia jej prośby z Fatimy. „Wszystko, czego doświadcza teraz ludzkość, jest

również spowodowane brakiem poświęcenia Rosji, o co prosiłam już w Fatimie, właśnie po to, aby nie rozpoczęły się wojny, które nadciągają” – mówi Maryja.

W odniesieniu do wydarzeń, które dzieją się „tu i teraz” – zagrożenie pandemią koronawirusa – można odczytywać wstrząsające przepowiednie dla Włoch, jakie Matka Boża przekazywała wielokrotnie Giselli. Zacytujmy kilka z nich. 29 października 2016: „Drogie dzieci, wkrótce Rzym runie, nastąpi silne trzęsienie ziemi, a ołtarz ojczyzny zostanie zniszczony”; 23 sierpnia 2016: „Módlcie się za Włochy, szczególnie za Rzym, ponieważ to, co tam nadejdzie, nie jest dobre”; 17 listopada 2018: „Wkrótce silne trzęsienie ziemi dotknie Włochy, nastąpi klęska żywiołowa”.

To zaskakujące, ale w przepowiedniach Matki Bożej z Trevignano Romano Włochy odgrywają szczególną rolę – to tam ma dojść do wielu dramatycznych zdarzeń, które z kolei stanowić będą ostrzeżenie dla świata. Czy mamy z nimi do czynienia właśnie teraz?

Będziecie zbawieni

Matka Boża w Trevignano Romano zaznacza jednak, że nikt, kto „wierzy w Syna” nie powinien się obawiać nadchodzących znaków. Ci bowiem „zostaną zbawieni”. Wzywa też wierzących do modlitwy, pokuty i czuwania.

„Moja córko, nadchodzą trzy dni ciemności. (…) W ciągu trzech dni ciemności weźcie błogosławione świece, a ci, którzy będą je mieć zapalone, nie zostaną skrzywdzeni przez demony” (2 maja 2016 i 21 czerwca 2016). Matka Boża przestrzega przed nadchodzącym mrokiem, ale nie dlatego, by nas przestraszyć, ale uprzedzić, byśmy nie przestraszyli się tego, co się wydarzy. 10 lipca 2018 roku zaznaczyła wyraźnie: „Umiłowani moi, wkrótce zobaczycie, jak ciemność zstępuje na was, jednak nie lękajcie się, ale módlcie się i zapalajcie błogosławione świece”.

Czy faktycznie czuwamy dzisiaj w oczekiwaniu na Chrystusa? Czy raczej w obawie o własne życie chowamy się domach, zaniedbując modlitwę i sakramenty? Groźba zarazy przestraszyła wielu z nas, w tym także kapłanów. Z Włoch dochodzą wstrząsające wieści o „nielegalnych” Mszach Świętych, zakazach, które objęły niemal cały kraj i grupce księży, odprawiających Msze w ukryciu. W Polsce również w niektórych kościołach brakuje już wody święconej a jedna z kurii – nie dbając o właściwie przygotowanie wiernych – dopuściła przyjmowanie Komunii Świętej na rękę.

W tym kontekście głos Matki Bożej z Trevignano Romano brzmi wyjątkowo dramatycznie. Warto wsłuchać się w Jej słowa i zastanowić się nad tym, do czego Bóg powołuje nas w czasach koronawirusa.


„Szatan pragnie porwać dusze”. O czym dzisiaj mówi Maryja w Trevignano Romano?

Przesłania z Trevignano Romano są końcowym odcinkiem długiej drogi, która rozpoczęła się w Fatimie. Czym zakończy się ten czas próby? I na co musimy być gotowi w najbliższych miesiącach a może latach?

Objawienia w Trevignano Romano, zdaniem teologów, są o tyle wyjątkowe, że Maryja mówi tam wiele o czasach, w których żyjemy, nie powierzając przy tym widzącej Giselli żadnych proroctw. Jej słowa dotyczą tego, co dzieje się „tu i teraz” lub co wydarzy się niebawem. Nic dziwnego. Jak zauważa o. Flavio Ubodi OFMCap, Maryja przychodzi tam w momencie, gdy zapowiadane przez Nią wydarzenia dzieją się już na naszym oczach. Być może właśnie jesteśmy świadkami końca „stulecia szatana”, o którym wspominał papież Leon XIII.

Od Fatimy do Trevignano Romano

Matka Boża w 1917 roku w Fatimie przekazała orędzie dla ludzi na całym świecie. Prosiła o odmawianie różańca w intencji pokoju, o nawracanie grzeszników i przyjęcie zadośćuczynienia za grzechy. Zwracała uwagę na bezbożność i demoralizację szerzące się wśród ludzi. Mówiła, że jeśli nie nawrócimy się, nastąpi straszliwa kara dla świata. Ten bowiem oddalił się od Boga. Podkreślała, że przed zbliżającą się karą mogą uratować nas nawrócenie i pokuta za grzechy. Widzący w Fatimie ujrzeli nawet piekło. To widzenie miało uświadomić im, jak ważna jest modlitwa o nawrócenie grzeszników.

W Trevignano Romano – podobnie jak w Fatimie – Maryja ukazuje się jako Królowa Różańca Świętego i – tu znów podobieństwo z Fatimą – prosi o jego odmawianie. Zwraca na to uwagę teolog o. Falvio Ubodi w wydanej niedawno książce „Osuszę wasze łzy”. Modlitwa różańcowa ma być środkiem koniecznym do zbawienia dusz.

W Trevignano Romano Matka Boża również wzywa do nawrócenia i pokuty. Ale już nie po to, by uniknąć kar, ale je złagodzić. Grzech i zepsucie w ostatnich dekadach upowszechniły się na niespotykaną dotąd skalę. Nie możemy już zatem całkowicie oddalić zaciągniętych kar, lecz możemy pomniejszyć ich ciężar.

Co ciekawe, zarówno Fatima, jak i teraz Trevignano Romano okazały się dla Kościoła wielkim wyzwaniem.

Świat wobec objawień fatimskich

Objawienia Maryi są dostosowane do miejsc, okoliczności, sytuacji historycznej. Maryja prosiła w Fatimie o poświęcanie się Jej Niepokalanemu Sercu. Spełniły się objawienia fatimskie, mówiące o prześladowaniach Kościoła. Zgodnie z zapowiedzią wybuchła też II wojna światowa.

Matka Boża w Fatima rzuciła nam „koło ratunkowe”: prosiła o poświęcanie się Jej indywidualne, ale także o oddawanie Jej całych narodów. I tak, dzięki dwukrotnemu (1931 i 1938) poświęceniu Portugalii Niepokalanemu Sercu Maryi kraj ten został ocalony od rewolucji, a także od zniszczeń drugiej wojny światowej.

Matka Boża prosiła też o poświęcenie Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. W 1942 roku papież Pius XII dokonał poświęcenia, nie wymieniając jednak Rosji w sposób o jakim mówiła s. Łucja. Jak gdyby w odpowiedzi doszło do ekspansji rosyjskiego komunizmu na inne kraje, w tym Polskę. Skutkiem tego były liczne prześladowania katolików przez ten zbrodniczy reżim.

Sprawa poświęcenia Rosji Matce Boże pozostaje nadal kontrowersyjna. W 1984 roku aktu tego dokonał papież Jan Paweł II. Wkrótce po tych wydarzeniach upadł komunizm. Niektórzy twierdzą, że do zawierzenia nie doszło, inni uważają, że nie odbyło się ono tak, jak tego pragnęła Maryja – jako jednoznaczne poświęcenie Rosji przez papieża, w jedności ze wszystkimi biskupami świata.

Trudno arbitralnie ocenić, czy Jan Paweł II dokonał właściwie aktu zawierzenia. Faktem jest, że Rosja w dalszym ciągu rozpowszechnia swoje błędy na świecie. W objawieniach w Trevignano Romano Maryja wskazuje: „Gdyby ludzie posłuchali moich słów, wszystkiego można było uniknąć. Prosiłam, by poświęcić niektóre narody mojemu Niepokalanemu Sercu, jednak mnie nie posłuchano” (29 kwietnia 2017). Brak poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, wbrew prośbie z Fatimy, stanie się, twierdzi Maryja w Trevignano Romano, przyczyną udręk (28 lutego 2017).

Proroctwa bywają lekceważone. Oczywiście wiara w prywatne objawienia nie jest naszym obowiązkiem, ale przecież mogą one wiele nam wyjaśnić, zwłaszcza wówczas, gdy dostrzegamy chaos we współczesnym świecie.

Co można zrobić dziś?

W Trevignano Romano niebo wskazuje konkretne postawy, jakie należy przyjąć w obliczu wydarzeń – aktualnych i tych, które mogą niebawem nastąpić. Maryja kieruje zaproszenie do modlitwy za różne sytuacje i poszczególne narody, znajdujące się w stanie bezpośredniego zagrożenia. To także zaproszenie do nawrócenia, zadośćuczynienia, a wreszcie: do szczerego życia chrześcijańskiego.

W przesłaniach powtarza się ponaglające zaproszenie do modlitwy. „Módlcie się! Módlcie się! Módlcie się! Należy modlić się od zaraz, ponieważ na nic się zda zawierzanie się dopiero w momencie oczyszczenia” (30 lipca 2016). „Modlić się za świat, ponieważ Szatan pragnie porwać wszystkie dusze. Modlić się za papieża, biskupów, kapłanów, którzy się gubią” (18 czerwca 2016). „Modlitwa ocala wiele dusz, każdy człowiek jest przed Bogiem jedyny i wyjątkowy” (14 stycznia 2017). Jezus mówi w jednym z przesłań: „Wiedzcie, że wiele dusz potrzebuje waszych modlitw i wiele dusz dzięki wam zostanie zbawionych” (7 lutego 2017).

Matka Boża w Trevignano Romano wskazuje na moc modlitwy różańcowej: Różaniec jest potężną i zwycięską bronią (28 czerwca 2016). Przesłania z Trevignano wzywają nas do: przestrzegania dziesięciu przykazań (3 grudnia 2016); przebaczania nieprzyjaciołom; trzymania się z daleka od spraw doczesnych; bycia pokornymi, skromnymi, miłosiernymi (4 lutego 2017), nieprzywiązywania się do rzeczy materialnych (25 października 2016); ofiarowania swojego cierpienia za chorą ludzkość, ofiarowania swojego „tak” (14 lutego 2017). Zalecana jest częsta spowiedź (3 listopada 2016; 29 listopada 2016; 20 grudnia 2016) oraz komunia sakramentalna: „Przyjmujcie Eucharystię, bo w niej jest mój Syn” (12 lipca 2016). Maryja wzywa do Miłości do Trójcy Świętej i miłości wzajemnej. Miłość jest największą bronią w walce ze złem (3 kwietnia 2017). „Głoście światu miłość, a ujrzycie łaski i cuda, które na was spłyną” (13 maja 2017). Bardzo ważna jest również wierność Pismu Świętemu. Jak zachowywać się w czasach, kiedy w Kościele panuje taki chaos? Zaleceniem jest: czytać Ewangelię i wyłącznie jej nauczać (12 listopada 2016).

Warto zaznaczyć, że przesłania Maryi są raczej „instrukcją” zbawienia niż przepowiadaniem katastrof. W Trevignano Romano Matka Boża przypomina, że konieczne jest nawrócenie ludzkości i oddanie się Bogu – Stwórcy i Odkupicielowi. Obecnie trwa czas próby, stanowiący zapowiedź triumfu Niepokalanego Serca Maryi. Chodzi zatem o wybranie konkretnej postawy – czy ludzkość chce być pod panowaniem Boga, czy Złego. I to jest podstawowe przesłanie wszystkich objawień Maryjnych. Kary i towarzyszące im katastrofy są ważne, ale znacznie ważniejsze jest nasze zbawienie.

 

Więcej przeczytasz w książkach: